czwartek, 27 grudnia 2012

Czy powrót Bartosza Flisa do szukającej napastnika Arki Gdynia jest możliwy?




Przed inauguracją rundy wiosennej jednym z priorytetów transferowych Arki Gdynia jest znalezienie bramkostrzelnego napastnika. W Gdyni pojawił się pomysł, by do Arki wrócił Bartosz Flis. Powrót 21-letniego piłkarza raczej wyklucza jednak trener żółto-niebieskich Paweł Sikora.
Flis grał w Gdyni w poprzednim sezonie i był jednym z odkryć minionych rozgrywek. Do Arki trafił na zasadzie wypożyczenia z Młodej Ekstraklasy. Piłkarza z czasów gry w juniorach Salosu Szczecin pamiętał obecny trener Arki Paweł Sikora, który w poprzednich rozgrywkach pełnił funkcję asystenta Petra Nemeca.

Flis rozegrał w I lidze 27 meczów, w których strzelił 6 goli. "Odpalił" w najlepszym meczu całego 2011 r. z Zawiszą Bydgoszcz (5:2), w którym strzelił dwa gole i zaliczył dwie asysty. Nemec najczęściej ustawiał go w drugiej linii, gdzie - szczególnie jesienią - udanie współpracował z Petrem Benatem i Piotrem Kuklisem. Flis jest jednak na tyle uniwersalnym piłkarzem, że w ofensywie może grać nie tylko za napastnikiem, lecz także na obu skrzydłach i w ataku.
 Mimo udanego sezonu w Arce po powrocie do Chorzowa Flis przepadł. Nie zdołał przebić się do pierwszej drużyny i całą rundę spędził w Młodej Ekstraklasie. W 11 meczach strzelił sześć bramek, z czego trzy w spotkaniu z Lechią w Gdańsku.

Czy wobec trudnej sytuacji, w jakiej znalazła się i Arka, i on sam, jego powrót do Gdyni nie byłby odpowiednim rozwiązaniem dla obu stron?

- Nie przewiduję, by Bartek do nas wrócił - mówi w rozmowie z trojmiasto.sport.pl trener Arki. - Bartek najlepiej czuje się za plecami napastnika. A na tej pozycji mamy sporą konkurencję. O miejsce w jedenastce walczyłby z Mateuszem Szwochem, Piotrkiem Kuklisem, może grać też tam Marcin Radzewicz. W ataku po przyjściu Łukasza Zwolińskiego i przywróceniu do składu Janusza Surdykowskiego też będzie mały tłok. Finanse i sprawy transferowe to nie do końca moje kompetencje, ale podejrzewam, że za jego ewentualny transfer trzeba by Ruchowi zapłacić. A chyba nie muszę mówić, w jakiej sytuacji finansowej jesteśmy - dodaje Sikora.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz