Ponad
rok temu część mediów przywitała z zadowoleniem fakt nominacji Joanny
Muchy na stanowisko ministra sportu i turystyki. Nawet Zbigniew Boniek
zastanawiał się, czy nie zostać jej doradcą. Jednak pod koniec 2011 roku
nastąpił fatalny przeciek do mediów i Boniek się wściekł. A Mucha ze
swoich pomysłów przeforsowała tytuł "ministry"...
Daniel
Passent - którego felietony cenię w "Polityce" niezmiennie od
dwudziestu pięciu lat - sugerował niedawno, że Muchę atakują męscy
szowiniści. Nie jestem szowinistą - co więcej: uważam, że to kobiety są
lepszą częścią tego świata. Jednak rządy Pani Ministry Joanny Muchy są
naprawdę nieudolne. Po prostu złe dla polskiego sportu. Poniżej fakty:
1.
Mucha bezceremonialnie wyrzuciła Rafała Kaplera, jednego z najlepszych -
o ile nie najlepszego! - menedżera, który pracował przy projekcie EURO
2012. Kierował nadzwyczaj odpowiedzialnym projektem. Ba, kluczowym:
budową Stadionu Narodowego. Owszem nastąpiło opóźnienie, ale w skali
inwestycji naprawdę nieznaczne. Proszę zwrócić uwagę na opóźnienia
choćby przy budowie autostrad. Ktoś powie - to polska specjalność.
Odpowiem przykładem z Niemiec: lotnisko Brandenburgia, która jest
sztandarową inwestycją naszych bogatych zachodnich sąsiadów. Już kilka
razy największe lotnisko w tej części Europy miało zostać otwarte. I
dalej nie bardzo wiadomo, kiedy to nastąpi. Kapler miał w sobie żądzę
prawdziwego menedżera, który nie tylko budował, ale i chciał zapewnić
finansowanie. Chciał za wszelką cenę doprowadzić do Superpucharu i... za
to zapłacił. Niesamowite - to Polska właśnie.
2. Mucha zamiast wspomóc Kalpera w organizacji Superpucharu, postanowiła pobiegać wokół i na stadionie. Super!
3.
Kapler prowadził intensywne negocjacje z PZU i Lotto, aby rocznie co
najmniej kilkanaście milionów złotych pozyskać od sponsorów. Po jego
wyrzuceniu rozmowy upadły i do dziś nie ma sponsora tytularnego, czy
głównego.
4.
Ministrze nie wystarczyło rzucenie Kaplera na pożarcie mediom.
Postanowiła - na stronach ministerstwa! - ujawnić jego kontrakt
menedżerski. "Ministerstwo sportu i turystyki"? Warto dodać jeszcze
słowo - "bulwarowe".
5.
Jeśli chodzi o kadry to Mucha nie ma ręki. Na szefa Centralnego Ośrodka
Sportu powołała właściciela salonów fryzjerskich, Marka Wieczorka.
"Jest wszechstronnie wykształcony. Ma bardzo dobre studia i cztery, czy
pięć studiów podyplomowych. Możemy się tylko cieszyć, że taki fachowiec
za takie pieniądze chce się podjąć takiego zadania" - tłumaczyła Pani
Ministra. "Za takie pieniądze", czyli w domyśle "marne grosze"... Po
półtora miesiąca fachowiec zrezygnował. Nie ma co pracować "za takie
pieniądze", czy co?
6.
Doprawdy kompromitująca była propozycja dla Rosjan, aby wyprowadzili
się z hotelu "Bristol" - na kilka dni przed finałami EURO 2012. Nawet
premier Donald Tusk łapał się za głowę i publicznie uspokajał. Już nie
pamiętam, czy to Polacy - z okazji dziesiętnicy smoleńskiej - mieli
napaść na Rosjan, czy może Rosjanie na Polaków. Faktem jest, że Mucha
odleciała.
7.
W czasie EURO 2012 wyciszyła się, aby później bardzo sceptycznie
podejść do występu naszych olimpijczyków w Londynie. Mówiła bodaj o 7
medalach, choć te 10 - które przywoziliśmy z ostatnich Igrzysk - to było
minimum. I ostatecznie z Londynu też przywieźliśmy 10 medali. To nie
był sukces, ale też nie była klęska. Na kanwie tych 10 medali można było
wywołać ogólnonarodową dyskusję o sporcie, a tymczasem znowu zaczęło
się szukanie programu "na medale". Areopag byłych mistrzów sportu zebrał
się i... wymyślił po kilku miesiącach jakiś "koszmarek". Cztery związki
objęto programem pilotażowym! Z konferencji prasowej Pani Ministry
zapamiętałem zwrot: "Urządziliśmy tunel wynikowy dla zawodnika", z
zaznaczeniem rzecz jasna, że "nie chodzi o wyniki sportowe, a parametry
rozwoju". Uff...
8.
Następca Kaplera, Marcin Wojtasik też okazał się be... Bardzo be,
szczególnie, że nie zamknął dachu przed meczem Polska - Anglia.
9.
Najbardziej kuriozalne było jednak tłumaczenie, że we wtorek - w
pierwotnym terminie meczu z Anglikami - Pani Ministra byłaby, to
oczywiste, na Stadionie Narodowym i wszystkiego doglądała, ale...
uczestniczyła w tradycyjnym posiedzeniu Rady Ministrów.
10.
Do Marcina Herry nic nie mam, ale... każdy chciałby mieć taki komfort
pracy. To właśnie Herra będzie zarządzał Stadionem Narodowym. Ministra
Mucha zakłada, że w 2013 roku ten obiekt wygeneruje stratę na poziomie
21 milionów złotych. Herra wcześniej zarządzał spółką PL 2012, która
miała nadzorować inwestycje ze stemplem EURO 2012. Co miało zostać
zbudowane, powstało, co miało być spóźnione, było spóźnione, a co
zaniedbano, jest zaniedbane...
11.
Herra powinien jak najszybciej doprowadzić do porozumienia z PZPN-em.
Słyszałem, że nowy prezes związku, Zbigniew Boniek będzie nadzwyczaj
twardym negocjatorem. "Zatęsknią za Grzegorzem Lato" - mówi ze śmiechem
dobrze zorientowany w temacie... Boniek już chciał wcielić opcję zerową
ze względu na odwołanie spotkania Polska - Anglia. Herra najpierw mówił
tak, a później nie. Pan Zbyszek nie lubi wahających się...
12.
W III Rzeczpospolitej najlepszym ministrem sportu był Mirosław
Drzewiecki, który zainicjował projekt orlików. Zbudował również bazę do
właściwej organizacji finałów EURO 2012. Drzewiecki musiał odejść ze
względu na aferę hazardową. Polski sport - po rozmowie Sobiesiaka z
Chlebowskim na cmentarzu - na braku możliwości reklamowania
internetowych firm bukmacherskich traci kolosalne kwoty. Czy ministra
Mucha kiedykolwiek upomniała się o to? "To dziesiątki milionów euro
rocznie dla polskiego sportu" - mówi Boniek. I zapowiada ofensywę
również w tej kwestii.
Oj, niełatwo będą mieli Mucha i Herra z człowiekiem, który normalnie stawia sprawyŻródło: Roman Kołtoń
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz